Ozorków jest małym miastem położonym na zachód od Łodzi. Leży między Zgierzem a Łęczycą przy dawnej trasie E 1, obecnie, po oddaniu do użytku autostrady północ–południe A 1, dawna „jedynka” ma nr 91. Ozorków liczy około 20 tys. mieszkańców. Podczas kwerendy na potrzeby niniejszego opracowania napotkano tylko na jedno nazwisko Kapłana-Męczennika z czasów II wojny światowej, jest nim ks. Leon Stypułkowski.
Po publikacji w tygodniku „Niedziela” o dwóch braciach Janie i Kazimierzu Krupczyńskich Ozorków dowiedział się o dwóch kolejnych kapłanach, o których Historia po 70. latach od ich śmierci w obozie zagłady w Dachau zapomniała.
Jan Krupczyński i jego młodszy brat Kazimierz Krupczyński urodzili się w Ozorkowie, odpowiednio w 1910 i 1913 r. z rodziców Aleksandra i Tekli z Komiczów. Według informacji z Archiwum Kurii Łódzkiej wiadomo, że rodzice ks. Jana i ks. Kazimierza – Aleksander i Tekla z Komiczów Krupczyńscy mieli jeszcze dwóch synów Stanisława i najmłodszego Tadeusza. Informację tę przekazała Eleonora Krzymińska z Krupczyńskich po lekturze „Niedzieli” z 8 stycznia 2017 r. przyniosła do siedziby Archiwum i zostawiła przedwojenne rodzinne fotografie swoich braci.
Rodzina Krupczyńskich mieszkała w centrum Ozorkowa przy ul. Rynek 17. S. Lucyna Witczak w cytowanym wyżej artykule o rodzicach napisała: „Aleksander, był szanowanym miejskim kasjerem, a jego żona Tekla z Komiczów zajmowała się domem. Mieli dwóch synów, którzy w dorosłym życiu wybrali drogę powołania kapłańskiego. Jan Aleksander urodził się 24 kwietnia 1910 roku, a młodszy syn Stanisław Kazimierz dwa lata później. Dzieci zostały ochrzczone w parafii św. Józefa w Ozorkowie, który liczył wtedy 8 643 katolików.
Z Curriculum vitae starszego brata Jana dowiadujemy się, że już w wieku sześciu lat rozpoczął naukę w szkole powszechnej nr 1 w Ozorkowie, był tam tylko dwa lata. „Od roku 1917 do 1919 uczęszczałem do drugiego i trzeciego oddziału szkoły prywatnej im. Schlossera w Ozorkowie”. Po dwóch latach pobytu wrócił na kolejne cztery lata do szkoły powszechnej. Od 1923 do 1928 r. pobierał nauki w Męskim Gimnazjum Miejskim im. J. Piłsudskiego w Łodzi, które ukończył maturą. W ostatnim zdaniu wspomnianego życiorysu napisał: „Pragnę poświęcić się stanowi duchownemu. [W podpisie: Jan Krupczyński]”. W kolejnym życiorysie z 21 marca 1930 uzupełnił wieloma szczegółami swoje pierwsze lata życia. Napisał: „W roku 1928 złożyłem zwyczajny egzamin dojrzałości typu matematyczno-przyrodniczego wobec Państwowej Komisji egzaminacyjnej, oraz egzamin uzupełniający z języka łacińskiego. We wrześniu 1928 roku wstąpiłem do Biskupiego Seminajum Duchownego w Łodzi, z którego po dwumiesięcznym pobycie z własnej woli wystąpiłem. W styczniu 1929 roku otrzymałem posadę w Sądzie Powiatowym w Łodzi w charakterze urzędnika III kategorii w XI stopn. służb. [I dodaje:] Do dnia dzisiejszego pracuję w wspomnianej wyżej instytucji. [W podpisie: Jan Krupczyński Łódź, dn. 21 czerwca 1930 roku]”. Wspomniany wyżej ks. Antoni Kuczyński ponownie wystawił mu świadectwo moralności, ponieważ starszy Krupczyński postanawia wrócić do seminarium, by zostać księdzem. Na tę samą okoliczność świadectwo moralności wydał mu proboszcz par. św. Józefa na Ogrodowej, w którym zaświadczył, że „Jan-Aleksander Krupczyński syn Aleksandra i Tekli z Komiczów, zamieszkały w Łodzi przy ul. Szkolnej NR.34, jest mi osobiście znany i zachowuje się przykładnie. [W podpisie: wz podpis nieczytelny]. Z tego pisma dowiadujemy się o kolejnych dwóch faktach z życia ks. Jana Krupczyńskiego: (primo), że po ojcu posiadał imię drugie – Aleksander i (secundo), że chodząc do szkoły w Łodzi mieszkał przy ul. Szkolnej 34. Jeszcze z innego dokumentu związanego z tą samą sprawą wiemy, że obydwaj synowie p. Krupczyńskich po śmierci ojca opuścili matkę i dom rodzinny, i udali się do szkoły w Łodzi, stąd poproszony przez rektora seminarium o opinię w jego sprawie nowy proboszcz Ozorkowa ks. Franciszek Jeliński napisał: „Jan Krupczyńskiego zupełnie nie znam, nic mi nie wiadomo o jego wstąpieniu do Seminajum”. Ale za to pod podpisem proboszcza Ozorkowa [ktoś – podpis nieczytelny – przyp. wł.] napisano ważną informację dla nas: „Jan Kuczyńskie stale mieszkał w Łodzi u Rodziny a do matki mało jeździł, z tego powodu nieznany jest [nowemu] proboszczowi z Ozorkowa”.