W parafii Mazew ks. Leon cieszył się tak dużym szacunkiem, że Leopold Podawca, miejscowy organista, zwrócił się do biskupa z prośbą, aby pozwolił proboszczowi, by został ojcem chrzestnym jego dziecka. Kilka dni później otrzymał odpowiedź: „Z polecenia J.E. Pasterza Diecezji Kuria oświadcza, że kanon 766, 5-o Kodeksu Prawa Kanonicznego na to nie pozwala, a i Pasterz dyspens od tego przepisu Prawa nie udziela”.
Mazew był drugim probostwem dla ks. L. Domagalskiego na Ziemi Łęczyckiej. Ksiądz Leon, będąc proboszczem Mazewa i mając wiedzę o wakującej parafii w pobliskim Strzegocinie, prosił biskupa „o łaskawe konferowanie […] takowej”. Dwa miesiące później prosił o parafię w Grabowie Łęczyckim. Nie otrzymał ani pierwszej ani drugiej, pozostał do końca w Mazewie. Należy zaznaczyć, że wszystkich kapłanów z parafii, o które się ubiegał, spotkał ten sam los. W Grabowie aresztowano ks. Stanisława Szydłowskiego, w Strzegocinie – ks. Józefa Dzikowskiego.