Ks. Bolesław Choroszyński 1870-1942

Ks. Bolesław Choroszyński 1870-1942

Ks. Choroszyński - jest to ksiądz zacny, spokojny

Ks. Bolesław Choroszyński z Ziemią Łęczycką związany był
poprzez pracę duszpasterską w parafii Świnice Warckie. Pełnił tu funkcję
proboszcza na początku minionego stulecia, w latach 1912 – 1913. Jest
najstarszym z tych kapłanów, którzy tu pracowali i później zostali osadzeni w
niemieckich obozach koncentracyjnych lub byli rozstrzelani przez Niemców na
początku II wojny światowej. Pracował tu tylko dwa lata, ale pamięć o nim pozostała, co
zaświadczył obecny proboszcz, ks. Janusz Kowalski.1

O początkach jego życia dowiadujemy się z Curriculum vitae
napisanego przez niego samego 15 czerwca1925 r. Pochodził z Konina,  urodził się 5 grudnia 1870 r.  jako syn Aleksandra i Anieli z d. Grochocińskiej. Pierwszą naukę pobierał w progimnazjum filologicznym w rodzinnym mieście, następnie uczył się w gimnazjum rządowym w Kaliszu, po ukończeniu którego uzyskał świadectwo, potrzebne do tego, by wstąpić do Seminarium Duchownego we Włocławku. Święcenia kapłańskie przyjął w dzień św. Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca ) 1899 r. z rąk biskupa Henryka Dołęgi-Kossowskiego.

Bezpośrednio po święceniach był wikarym w Dłutowie, pracował
następnie w Mierzycach (1901 r. dekanat wieluński), w Brzeźnicy (1902 r.
tylko trzy miesiące). Ks. A. Poniński podaje, że w latach 1901-1902 był rezydentem
w Koninie. Przez następne cztery lata pełnił funkcję rektora kościoła w
Złoczewie. Dalszą drogę kapłańskiej posługi ks. Bolesław opisuje następująco:

„Pasterz diecezji włocławskiej w 1906 roku przeznaczył mnie na wikariusza »ad interim« do Blizanowa, dekanatu Kaliskiego, gdzie proboszczem był śp. Ks. Cyprjan Kostecki, starzec 84 letni. W roku 1912 otrzymałem pierwsze probostwo w Świnicach, dekanat Turecki, w 1913 roku nastąpiła translokata do Kaszewic dekanatu Piotrkowskiego, a w 1919 roku do Wąsosza, dawniej dekanatu Czestochowskiego”.2

Z Wąsosza pisał list do Biskupa z prośbą o przeniesienie go na inną parafię. Prośbę swą motywował złymi warunkami klimatycznymi: „ciągłe wiatry i przeciągi na Wartą i malaryczna miejscowość”.3 W ponownym liście, z 31 sierpnia 1926 r., pisał z kolei: „Do prośby o zmianę probostwa skłania mnie brak zdrowia, które w Wąsoszu przez 7 lat pobytu utraciłem”.4 Prośba nie odniosła skutku, skoro rok później po załatwieniu zastępstwa pisał do Kurii o pozwolenie na wyjazd „w celu kuracji”. Nie otrzymał też probostwa w Osjakowie, o które prosił 10 maja 1929 r. Dopiero 9 maja 1930 r. Biskup Częstochowski mianował go proboszczem parafii Bolesławiec.5 Prośba nie odniosła skutku, skoro rok później po załatwieniu zastępstwa pisał do Kurii o pozwolenie na wyjazd „w celu kuracji”. Nie otrzymał też probostwa w Osjakowie, o które prosił 10 maja 1929 r. Wkrótce po jego przyjściu parafianie wnieśli do Biskupa prośbę o translokatę ich nowomianowanego proboszcza. W jego obronie stanęła władza duchowna, wysyłając pismo do wicedziekana ks. dra Stanisława Zająca z prośbą o zbadanie sprawy.6

Ks. Bolesław pragnął jednak pracować w macierzystej diecezji włocławskiej. Wyraził to na piśmie:

„Najczcigodniejszy Księże Biskupie! W marcu ubiegłego roku byłem osobiście u Jego Ekscelencji z prośbą o przyjęcie do tutejszej diecezji i o probostwo Blizanów. Stosownie do rady jego Ekscelencji udałem się do Arcypasterza diecezji, który zgodził się na to i na moją pisemną prośbę raczył odpowiedzieć, że gdy Blizanów zawakuje, zaraz mnie o tem powiadomi. Już drugi rok mija, a ja żyję nadzieją, modlę się nieustannie, aby Ks. Szadkowski zmiękł i ruszył się nareszcie. Jednak nie jestem godzien, aby Bóg wysłuchał chorego grzesznika, będę kołatał dalej i ufam, że sprawdzą się słowa: »kołaczcie, a będzie  wam otworzone«”.7

W 1933 r., 13 lipca, jako dziekan dekanatu bolesławieckiego w Bolesławcu posłał kolejne pismo do Biskupa:

„Ekscelencjo, Najczcigodniejszy Arcypasterzu! Otrzymałem od Jego Ekscelencji wiadomość, że probostwo Blizanów wakuje i łaskawe zapytanie, czy takowe przyjmę. Najserdeczniej Bóg zapłać składam Jego Ekscelencji za łaskawą pamięć o mnie. Blizanów z wdzięcznością przyjmę. W sprawie ekskardynacji wczoraj byłem w Częstochowie. […] Po raz wtóry najserdeczniejsze: »Bóg zapłać« składam Jego Ekscelencji, całuję rączki, pozostając z najgłębszem uszanowaniem< (w podpisie: sługa B. Choroszyński)”.8

W 1933 r., 11 lipca,  Kuria w Częstochowie powiadomiła Kurię we Włocławku o wszczęciu starań „w celu przyjęcia go do diecezji Włocławskiej”.

Słowa powyższe pisał 1 lipca 1933 r., mając 53 lata. Przytaczamy tę bardzo osobistą prośbę, by z jednej strony pokazać, że Bóg czasem wysłuchuje próśb. Wtedy ks. Bolesław nie miał świadomości, że to, czego pragnął – otrzymał, ale – i to druga strona – za otrzymane dobro (w tym przypadku – parafia) w przyszłości miał zapłacić wysoką cenę, cenę własnego życia. Z parafii, w której pracował jako wikariusz w latach 1906–1912 i do której 14  września 1933 r. wrócił jako jej proboszcz, został aresztowany przez gestapo 6 października 1941 r. i osadzony w obozie przejściowym w Konstantynowie.9 W 1941 r., 30 października, przetransportowany został do  Dachau, gdzie otrzymał nr obozowy 28497. Zginął jako Męczennik za Wiarę i Ojczyznę w Dachau w transporcie inwalidów 4  maja 1942 r.10

Warto może teraz zwrócić uwagę na dokonania ks. Bolesława. Ks. Antoni  Poniński podaje, że w kościele pobernardyńskim w Złoczewie (pracował tam w latach 1902-1906) odnowił wnętrze świątyni. W cytowanym Curriculum vitae czytamy: „Co do mojej działalności na parafjach nadmieniam, że w Złoczewie zastałem kościół w stanie opuszczonym, zaraz też ze składek  dobrowolnych gruntownie odnowiłem wielki ołtarz, dwa boczne ołtarze św. Józefa i św. Antoniego oraz kaplicę M.B. z ołtarzem. W Blizanowie zastałem kompletną ruinę, plebanja i budynki gospodarcze – wszystko się waliło, pobudowałem z cegły palonej wszystkie budynki [… słowo nieczyt., przyp. wł.] i postawiłem piękną plebanię, w Wąsoszu również postawiłem nową plebanię, chociaż z wielkim trudem […]. Obecnie przebudowuje się gruntownie organistówka i remont organów w kościele”.11

Wyżej zacytowano pismo, w którym informowano o zgodzie Biskupa Częstochowy na inkardynację ks. Choroszyńskiego do diecezji włocławskiej. Warto jednak powrócić do tego tekstu, by przytoczyć opinię Pasterza diecezji częstochowskiej o ks. Bolesławie: „Jest mi wprawdzie przykro, że Ks. Choroszyński opuszcza moją diecezję, bo jest to ksiądz zacny, spokojny, zrównoważony, gorliwy. Lecz nie wolno mi […(czynić?)  – słowo nieczyt., przyp. wł.] mu przeszkód, kiedy w zaoferowanej mu przez Waszą Ekscelencję parafji może znaleźć lepsze  [… – dwa słowa nieczyt., przyp. wł.] pracy duszpasterskiej”.12

Kolejnym przejawem uznania przez Biskupa (tym razem częstochowskiego) był fakt mianowania ks. Bolesława Choroszyńskiego dziekanem dekanatu bolesławieckiego (9 XII 1930 r.).13

W bogatym życiorysie ks. Bolesława Choroszyńskiego można zauważyć, że praca na Ziemi Łęczyckiej nie trwała długo. Pracował jedynie w Świnicach, które obecnie należą do powiatu łęczyckiego. Otrzymane w 1912 r. pierwsze probostwo w Świnicach opuścił już w roku następnym (pracował tu od 12  maja 1912 r. do 14  września 1913 r.).

Tablica w Świnicach Warckich przypominająca ks. B. Choroszyńskiego. Fot. Zbigniew Rożenek MEDIALAB

 

Tylko zapobiegliwości obecnego proboszcza Świnic, ks. Jerzego Kowalskiego, możemy zawdzięczać pamięć o ks. Bolesławie. To właśnie ks. J. Kowalski, który objął tę parafię  w  2005 roku, zatroszczył się o to, by upamiętnić wszystkich kapłanów pracujących w Świnicach Warckich, którzy zginęli jako Męczennicy za Wiarę i Ojczyznę w czasie II wojny światowej. Do nich należy ks. Bolesław Choroszyński. W folderze o świnickiej parafii jego nazwisko nie jest wymieniane bezpośrednio, ale mówiąc o jego następcy w Świnicach – ks. Romanie Pawłowskim, który został rozstrzelany w pierwszych dniach września na rynku w Kaliszu – ks. J. Kowalski napisał: „Warto pamiętać, że jeszcze trzech innych proboszczów pracujących przed wojną w Świnicach Warckich, zostało zamordowanych przez okupantów: dwóch z nich zagazowano w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau”.14 Jednym z nich jest ks. Bolesław Choroszyński, który został aresztowany przez gestapo z parafii Blizanów 6 X 1941 r. Przetransportowany został do Dachau, gdzie otrzymał numer obozowy 28497. Został zagazowany w transporcie inwalidów w Dachau 4  V 1942”. 

  1. Relację przekazał ks. J. Kowalski. Zob. J. Kowalski, Ks. F. Jabłoński, [w:]
    MSPGśM, Ks. B. Choroszyński, b.n., z 9 VI 2012, mps. MSPGsM.[]
  2. ADWł., APK, sygn. 33, (nr wewn.) 1, z 15 VI 1923 r. W 1925 r. nastąpiły zmiany granic diecezji włocławskiej. Parafia Wąsosz, której proboszczem był ks. Bolesław Choroszyński, znalazła się wtedy w granicach diecezji częstochowskiej.[]
  3. ADWł., APK, sygn.. 33, nr 5825, z 9 XII 1925 r.[]
  4. ADWł., APK, sygn.. 33, nr 2059, z 31 VIII 1926 r.[]
  5. ADWł., APK, sygn. 33, (nr wewn.) 11, z 17 VI 1930 r. . Ciekawym dokumentem opisującym drogę kapłańskiego życia jest pismo Kurii włocławskiej do Ministerstwa w Warszawie. Potwierdza ono to, o czym pisał w swoim Curriculum vitae (ADWł., pers. 33, nr wewn. 1). Warto tu nadmienić, że parafia ta należała do diecezji częstochowskiej, z której znów chciał powrócić do macierzystej diecezji we Włocławku.[]
  6. ADWł., APK, sygn.. 33, nr 2114, z 6 VIII 1933 r.[]
  7. ADWł., APK, sygn.. 33, (nr  wewn.) 20, z 1 VII 1932 r.[]
  8. ADWł., APK, sygn.. 33, (nr wewn.) 30, z 13 VI 1932 r. Zob. pismo Kurii włocławskiej (zob. nr 3515, nr wewn. 40), z którego wynika, że 14 X 1933 r. ks. B. Choroszyński oficjalnie otrzymał nominację na probostwo w Blizanowie.[]
  9. W. Jacewicz, J. Woś, Martyrologium polskiego duchowieństwa…, dz. cyt., s. 421.[]
  10. Tamże, s. 421 i 443. Zob. E Chart, Zmarli Polacy w Dachau, dz. cyt. s. 31.[]
  11. ADWŁ., APK, sygn., (nr wewn.) 1, z 15 VI 1923 r.[]
  12. ADWł., APK, sygn.. 33, nr 3165 (numeracja kurii częstochowskiej), z 8 VIII 1933 r.[]
  13. ADWł., APK, sygn.. 33, nr 2610 (numeracja kurii częstochowskiej), z 22 VIII 1933 r.[]
  14. Świnice Warckie, Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Siostry Faustyny, Wydawnictwo „KORONIS”, Bydgoszcz [brak daty. W omawianych parafiach jedynie parafia św. Józefa w Ozorkowie i św. Małgorzaty w Górze św. Małgorzaty złożyła większą niż Świnice Warckie daninę krwi: trzech kapłanów pracujących: dwóch pochodzących z tej parafii i jeden kapłan, który obóz w Dachau przeżył.[]